Paterno przez chwile miarowo ¿uł gume, przetrawiajac
informacje. Potem zgietym palcem postukał w le¿aca na stoliku wizytówke i spojrzał na Marle. - Prosze pamietac - jesli tylko cos sie pani przypomni, prosze o kontakt. - Tak, oczywiscie - powiedziała Marla i rzeczywiscie miała taki zamiar. Nawet jesli prawda mogła sie okazac bolesna, to i tak chciała ja poznac. Miała dosc niepewnosci. 86 Kiedy Paterno wyszedł, Nick starannie zamknał za nim drzwi. Teraz ju¿ ¿adne dzwieki nie docierały z korytarza. - Dlaczego to robisz? - spytała. - Chce miec pewnosc, ¿e nikt nas nie usłyszy. - Jego oczy pociemniały, na twarzy pojawiło sie napiecie. Serce Marli zabiło mocniej. Popatrzyła na Nicka i napotkała powa¿ne, intensywne spojrzenie niebieskich oczu. - Zachowujesz sie, jakbym była przestepca. - Odgarneła z twarzy pasmo włosów i dotkneła ogolonej skóry na głowie. - Albo jakbys ty nim był. Zmru¿ył oczy i szpitalny pokój nagle wydał jej sie za mały, zbyt intymny. - Chce tylko, ¿ebys była ostro¿na. - Posłuchaj, Nick, doceniam twoja troske. Ale daj spokój tym filmowym zagraniom. Nie mam nic do ukrycia. Skad wiesz? Nie powiedział tego, ale Marla wiedziała, co myslał. Zmeczona, obolała, skołowana, miała ju¿ dosc pytan, szpitala, drutów w ustach i własnej niewiedzy. Poza tym bardzo dra¿niło ja, ¿e wszyscy, z którymi rozmawiała, byli jej obcy. - Tak myslałem. - Nick zało¿ył rece na piersi, oparł sie o szafe i patrzył na nia nieodgadnionym wzrokiem. - A wiec dochodzisz do siebie. Lekarz powiedział, ¿e dzisiaj opuszczasz szpital. Lepiej sie ju¿ czujesz? Marla potrzasneła głowa. - Prawde mówiac, chciałabym teraz wziac tabletke aspiryny. Wielkosci Nowego Jorku. - Zobacze, co da sie zrobic - powiedział, ruszajac w strone drzwi. 87 - Zaczekaj - zatrzymała go. Nie chciała, ¿eby teraz wyszedł... było tyle rzeczy, których nie wiedziała, nie rozumiała. Nick stanał z reka na gałce. - Dlaczego mam wra¿enie... sama nie wiem... ¿e mi nie ufasz? ¯e wiesz cos, czego ja nie wiem? - Zamilkła na chwile. - To znaczy, wszyscy wiedza wiecej ni¿ ja, ale... tobie chodzi o cos innego. Nick uniósł jedna brew i spojrzał na nia lodowato. - Co masz na mysli? - Ty mi powiedz - odparła. - Ty wiesz, a ja nie. Potarł palcami jednodniowy zarost na brodzie, spogladajac na Marle spod oka, jakby... jakby jej nie wierzył.