Carrie patrzyła, jak wychodzi, starannie zamykając
za sobą drzwi. Potem spojrzała na Nika, który wciąż trzymał ją w objęciach. Okropnie się wstydziła własnej reakcji na niespodziewany pocałunek, ale przede wszystkim była zła na tego człowieka, że postawił ją w sytuacji całkiem nie do przyjęcia. - Co ty wyprawiasz? - powiedziała. Odsunęła go od siebie, zachwiała się na wysokich obcasach, a kiedy odzyskała równowagę, wzięła się pod boki i spiorunowała go spojrzeniem. - To chyba oczywiste - odparł, poprawiając krawat i obciągając rękawy. - Odłożyłem na miejsce skradziony telefon. - Och! - Carrie dosłownie zatkało. Nie rozumiała, jak on może mówić tak beznamiętnie o tym, co między nimi zaszło. Czyżby rzeczywiście całował ją tylko po to, żeby odwrócić jej uwagę od telefonu, który tymczasem odłożył na miejsce? R S Wprawdzie pocałunek trwał tylko chwilę, ale na Carrie wywarł ogromne wrażenie. Przez całe pół roku ani razu nie pomyślała o sobie jak o człowieku, który ma własne pragnienia i nadzieje, zapomniała o własnych potrzebach. Dopiero teraz to wszystko do niej wróciło. Poczuła się kobietą. Piękną kobietą. Kobietą spragnioną mężczyzny. - Przypuszczałem, że będziesz mi wdzięczna - powiedział, wyraźnie ubawiony. - Zresztą odniosłem wrażenie, że tobie też się podobało. - Wcale mi się nie podobało! - wrzasnęła, zawstydzona jeszcze bardziej kłamstwem, którego się dopuściła. -I wcale nie musiałeś mnie całować w ten sposób. - Musiałem cię trochę przegiąć, bo inaczej nie dosięgnąłbym marynarki - uśmiechnął się do niej zaczepnie. - Ciekawe, co byś zrobiła, gdyby Darren nakrył cię ze swoim telefonem. - Nie pamiętam, żebym cię prosiła o pomoc - burknęła zirytowana, że tak łatwo obrócił wszystko w żart. - A Darrenowi bym powiedziała, że Lulu potrzebuje tego telefonu. - Nie zamierzam przepraszać, że cię pocałowałem, bo zdaje się, że o to właśnie ci chodzi - oznajmił. - Zrobiłem to, co w tamtej chwili uznałem za stosowne. Ja też nie jestem zachwycony tym, co się zdarzyło, a mimo to nie żądam od ciebie przeprosin. - Ja nie mam za co przepraszać! - zaprotestowała dotknięta do żywego Carrie. Dla niej ten pocałunek był zjawiskiem, spowodował straszliwy zawrót głowy, ale R S ten mężczyzna widocznie nic takiego nie poczuł. -Nie prosiłam, żebyś mnie całował. To nie moja wina, że się teraz paskudnie czujesz. - Przecież ja nie mówiłem o pocałunku. Nie rozumiem, czemu kobiety zawsze robią tyle szumu wokół