sprawiła, iż Kimberly wzięła się w garść, opanowała emocje i potrafiła odpowiednio

  • Tessa

sprawiła, iż Kimberly wzięła się w garść, opanowała emocje i potrafiła odpowiednio

30 January 2023 by Tessa

je wykorzystać. Miała zamiar znaleźć tego sukinsyna. I nie obchodziło ją zdanie Rainie. Miała zamiar go zabić. I jeśli choć trochę przypominał Miguela Sancheza, nie czułaby się źle, gdyby to zrobiła. Darwinizm - pomyślała. - Przetrwanie najlepiej przystosowanych. Jeśli zaatakujesz mnie i moją rodzinę, bądź przygotowany na konsekwencje. Ponieważ na ten dzień przygotowywałam się od dwunastego roku życia, ty skurwielu! Ze mną nie pójdzie ci tak łatwo. Ktoś zapukał do drzwi. Kimberly znieruchomiała, zaledwie o metr dalej. W tej samej chwili zupełnie straciła pewność siebie. Zbladła gwałtownie, tętno podskoczyło do stu pięćdziesięciu na minutę, a twarz oblał pot. - Obsługa - odezwał się wysoki, piszczący męski głos. Obsługa. Najstarsza sztuczka z możliwych. Kimberly pobiegła do sypialni. Chwyciła torebkę, pogrzebała w środku, wyciągnęła swojego glocka i poleciała sprintem do drzwi. - Pomyliłeś pokoje, kolego! - krzyknęła. - Odsuń się od moich drzwi! Nastąpiła chwila ciszy. Ręce okropnie jej się trzęsły, że ledwo mogła utrzymać w nich pistolet. Myślała: Środa - mama. Czwartek - dziadek. Piątek - wszyscy uciekamy. A dzisiaj? Na pewno nie ja! Niech to szlag! Nie poddam się bez walki! - Mam zamówienie do tego pokoju... - Spierdalaj od moich drzwi! - W porządku. Już odchodzę. Jeśli zechce pani napić się szampana i zjeść truskawki, będzie pani musiała zejść na dół. 216 Kimberly znów usłyszała nieznośny pisk. Chwilę później odezwał się ten sam piszczący głos: - Dziś chyba jest pełnia albo coś takiego! Chryste! Powoli opuściła broń. Jej ciało wciąż drżało. Spociła się, więc podkoszulek przykleił się do skóry. Serce waliło, jakby biegła w maratonie. Zrobiła głęboki wdech. Potem następny. I jeszcze jeden. A potem, chociaż wciąż nie bardzo wiedziała, co się dzieje, opadła na kolana i spojrzała przez szparę pod drzwiami. Nie zauważyła cienia stóp po drugiej stronie. Usiadła na dywanie z pistoletem na kolanach. - Taaak... - mruknęła. - Idzie mi całkiem nieźle. - Myślę o paskudnie słodkich określeniach, o zdaniach, które słyszałam w mydlanych operach, a których w domu nikt nie używał. A nawet jeśli ktoś napisał je na kartce pocztowej, nigdy nie brałam ich do siebie. Chociaż być może od czasu do czasu lubiłabym dostawać kwiaty. Różowe róże. Albo w odcieniu szampana. Tak, z pewnością by mi się spodobały. Oczywiście, trzeba wziąć pod uwagę dostawę czekoladek i innych słodyczy. Na czekoladki mogę się zgodzić, byle nie w pudełku w kształcie serca. Podobnie nie przepadam za czerwonym aksamitem. Co ty na to? Ramie leżała rozciągnięta na łóżku obok Quincy'go. Na razie nie chciało im się ubierać. Było trochę po dwunastej, słońce stało wysoko na niebie i telefon mógł zadzwonić w każdej chwili. Chrzanić to! Głowę położyła na jego ramieniu. Palcem wskazującym kreśliła wzory na jego piersi. Lubiła to uczucie - sprężyste i jednocześnie jedwabiste włosy. Lubiła jego zapach - seksu i wody po goleniu. Lubiła jego wygląd - potężne bary i płaski brzuch. Pomyślała, że niedługo będzie gotowa na coś więcej niż zawody olimpijskie. - Zielone światło dla kwiatów i kwadratowych pudełek z czekoladkami - powtórzył posłusznie Quincy. - Czerwone światło dla obrzydliwie słodkich określeń. - Głaskał ją po włosach. On też jakoś nie śpieszył się do tego, żeby wstać. Pochylił głowę, żeby lepiej ją widzieć. - A tak dla uściślenia, co

Posted in: Bez kategorii Tagged: jak karmić kota, sukienka małgorzaty rozenek, jaka sukienka do szerokich ramion,

Najczęściej czytane:

hała. Gdyby ...

jednak popędził do domu i co gorsza na nią czekał, zrozumiałaby, że każde zdanie, które wypowiedział u Fointaine'ów było kłamstwem. Pomysł poślubienia panny Gallant nadal uważał za genialny, natomiast wprowadzenie ... [Read more...]

ramionami. - Kiedy ją poznałam, poczułam się w jakiś sposób... spełniona, jakby pojednana ze sobą. Nie wiem dlaczego, ale tak właśnie jest. ...

Bezwiednie, jak się Glorii zdawało, zaczął wodzić palcami po jej udzie. Nie zwróciła mu uwagi, nie chciała, żeby przestał. - To, że byłaś z nią do końca, było dla niej bardzo ważne. Odeszła szczęśliwa i to ty dałaś jej szczęście. W głosie Santosa usłyszała podejrzanie bolesny ton. ... [Read more...]

oboje ...

jesteśmy bardzo szczęśliwi. Lucien opuścił wzrok na dłonie w rękawiczkach. - Dla mnie nie istnieje żadna inna - powiedział cicho. - To jej szukałem przez całe ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 instytutkosmetyczny.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste