siły ciągnąc do siebie naczynie. Arturo, krzycząc wniebogłosy,
że zaraz urwie mu rękę, starał się powstrzymać malca. Opiekunka gorączkowo rozmawiała z kimś przez telefon. Federico zorientował się, że signorina Fennini wzywa pomocy i prosi o natychmiastowe przysłanie lekarza. Przynajmniej raz robiła coś, co powinna, bo zwykle godzinami plotkowała przez telefon ze znajomymi. Federico podszedł do Paola. Na widok ojca chłopczyk wygiął buzię w podkówkę, ale Federicowi udało się oderwać go od brata. Arturo odetchnął z ulgą. Książę zwrócił się do starszego syna: - Usiądź i opuść rączkę. Arturo posłusznie usiadł na dywanie i popatrzył na ojca rozszerzonymi oczami, błagając wzrokiem o pomoc. - Bardzo dobrze. - Federico usiadł obok syna i wziął na kolana Paola. R S Starał się uspokoić chłopca, oglądając jednocześnie jego rękę. Nie chciał niczego robić na siłę, bo Arturo już i tak był roztrzęsiony. - Możesz poruszać paluszkami? Arturo pociągnął nosem i kiwnął główką. - Tak, tatusiu. Ale nie mogę wyjąć ręki. - Zaraz przyjdzie lekarz dziadka. Wszystko będzie dobrze. Musisz być dzielny i cierpliwie poczekać, zgoda? Chłopczyk wyprostował ramionka, a ojciec pogładził go po głowie. - Świetnie, wyrośnie z ciebie bardzo dobry książę. Niania odłożyła słuchawkę i dygnęła przed księciem. - Wasza Wysokość, wezwałam doktora, zaraz tu będzie. Arturo chciał rozbić wazę, żeby uwolnić rękę, ale książę chyba nie byłby zadowolony. To bardzo cenna waza. - Lepiej tego nie robić, chłopiec mógłby się pokaleczyć. Poczekajmy na doktora. Federico popatrzył na delikatną wazę w kolorze morskiej piany. Pamiątka przywieziona przez mamę z podróży do Turcji, prawie dwadzieścia lat temu. Miała ogromną wartość sentymentalną, ale dla syna poświęciłby ją bez żalu. Po chwili zjawił się lekarz. Arturo wyciągnął rękę. - Mój żołnierz wpadł do środka, dottore - wyjaśnił. - Ja wcale nie chciałem tego zrobić. Doktor, który od wielu lat opiekował się rodziną panującą, popatrzył na chłopca z udanym wyrzutem. - Arturo, nie można wkładać palców tam, gdzie nie należy. Ale to jeszcze nic takiego. Twój wujek Stefano, gdy był mały, zrobił coś znacznie gorszego. R S Arturo szeroko otworzył oczy, a mały Paolo zaczął chichotać. - Wujek? - zapytał z niedowierzaniem. - Wujek Stefano był niegrzeczny? Widząc, że chłopcy są w dobrych rękach, Federico zdjął Paola z kolan, posadził na podłodze, a sam wstał i odszedł na bok. Popatrzył znacząco na nianię. Dziewczyna podeszła posłusznie. - Co się stało? - zapytał Federico ściszonym głosem.