nagłe uderzenie gorąca. Przytuliła się do niego. Głaskała go po
szerokiej piersi odzianej w niebieski podkoszulek. Gdy się od niego oderwała, nie mogła złapać tchu i kręciło się jej w głowie. Odgarnęła mu włosy opadające na brew. Pocałował ją lekko, a potem każde zajęło się przygotowywaniem śniadania. Żując bekon, Richard włożył chleb do tostera. Laura wyjęła talerze i sztućce. Zastawiła stół dla czterech osób. Dewey wpadał co rano na kawę. Kelly pewnie będzie spała jeszcze przez jakąś godzinę. Richard otworzył lodówkę, żeby wyjąć masło. Gdy ją zamknął, Laura stała absolutnie nieruchomo. Zmarszczył brwi i odwrócił się. W progu zobaczył Kelly. Była zaspana, miała potargane włosy. Tuliła do siebie pluszowego misia. O, nie! Dziecko zobaczy jego blizny! - Dzień dobry, Kelly - powiedziała Laura, która wyczuła jego panikę. Tylko Richard zauważył, jak łamie się jej głos. Wyciągnęła do niego rękę, żeby został tam, gdzie jest. Kelly przetarła oczy i ziewnęła. - Dzień dobry, Lauro. Cześć, tatusiu. - Wspięła się na krzes ło i położyła misia obok siebie, a potem spojrzała na Laurę i Richarda. - Zjesz z nami śniadanie, tatusiu? Patrzyła na niego wyczekująco. Słodka niewinność. Ufność. Wcale się go nie bała. Richard odchrząknął dwa razy, po czym zdołał z siebie wydusić: -Tak, księżniczko. -Och, to super! Sięgnęła po plasterek bekonu. Laura nachyliła się przez stół i nalała jej soku. Spojrzała na Richarda. Stał jak wmurowany i patrzył na swoją córkę. W jego błękitnych oczach zbierały się łzy. Podeszła do niego. Nie spuszczał wzroku z Kelly. - W ogóle nie zwróciła uwagi. - Jego głos brzmiał dziwnie. Po chwili przeniósł spojrzenie na Laurę. Uśmiechnęła się. - Kolejna przedstawicielka płci żeńskiej, której nie doceni łeś, co? Musnęła palcami jego policzek. - Tak - powiedział zdławionym tonem, łapiąc ją za rękę. - Właśnie tak. Apotem uśmiechnął się. Serce Laury wypełniła na ten widok bezbrzeżna radość. Ruszył w kierunku Kelly. Laura położyła mu rękę na ramieniu i powiedziała ostrzegawczo: - Tylko nie za szybko. Kiwnął głową. Nie chciał przestraszyć córki. Gdy tost wyskoczył z tostera, stanął przy blacie i zapytał." -Lubisz galaretkę, Kelly? Dziewczynka parsknęła śmiechem. -Najbardziej jagodową. Richard postawił przed córką talerz. A potem usiadł za stołem, z Laurą u boku, i patrzył na Kelly. Przyglądał się porannej