- Wiec je przynies.
- Pani sobie poradzi? - Tak! Idz ju¿! Tom wybiegł z pokoju. Gdzies w domu zaczał szczekac pies. W oddali rozległ sie sygnał karetki. Alex wydal ostatnie 464 tchnienie i znieruchomiał. Marla wybuchneła głosnym płaczem, rozmazujac po twarzy łzy. Montgomery jeczał z bólu. Miał strzaskana kosc przedramienia. Wygladał, jakby opusciła go wszelka chec walki. - Co takiego powiedziałes? ¯e chcesz wszystkiego? ¯e wszystko ci sie nale¿y? - zadrwiła Kylie, ciagle mierzac w jego ¿ałosne, nagie ciało, choc rece jej dr¿ały. - Có¿, zdaje sie, ¿e wreszcie dostaniesz to, co sie nale¿y. I bedzie to piekło! - spojrzała w dół, na swoja przyrodnia siostre. Marla, z rozmazanym po całej twarzy tuszem do rzes, próbowała przywrócic ¿ycie swojemu me¿owi. - Alex, Alex, prosze, nie umieraj... Kylie, stojac nad nia, mocniej przytuliła do siebie Jamesa. Prawie zrobiło jej sie ¿al Marli Amhurst Cahill. Prawie. Trzy godziny pózniej Kylie siedziała przy łó¿ku Nicka na oddziale intensywnej opieki medycznej szpitala Bayside. Le¿ał nieruchomo, a przymocowane do jego ciała rurki cały czas przypominały jej, jak kruche jest ¿ycie. - Nie mo¿esz umrzec - szeptała, trzymajac go za reke. Usiłowała powstrzymac napływajace do oczu gorace łzy. - Słyszysz? Nie mo¿esz umrzec! - Pani Cahill, ktos chciałby sie z pania zobaczyc - oznajmiła pielegniarka. - Nie chce sie z nikim widziec. I nie nazywam sie Cahill. Jestem Kylie Paris. - I kocha Nicka. Nie, nie zniesie mysli, ¿e mogłaby go stracic. -Zostaniesz tu ze mna. - Scisneła jego dłon. - To policjant - wyjasniła pielegniarka. - Detektyw Paterno. Kylie podniosła głowe i zobaczyła przez szybe psia twarz detektywa. 465 - Zaraz wracam - powiedziała do Nicka, choc wiedziała, ¿e jej nie słyszy. Wyszła szybko z sali i omal nie wpadła na detektywa. - Moge zło¿yc zeznania pózniej? - spytała, spogladajac przez ramie na Nicka. - Nie dlatego tu przyszedłem. - Wiec dlaczego? O Bo¿e, nie chodzi chyba o dziecko... - Nagle ogarneło ja przera¿enie. - Nie, nie. O ile wiem, jest cały czas z babcia i niania. Pani Eugenia musiała wziac srodki uspokajajace, ale Fiona to energiczna dziewczyna. Razem z Carmen przejeły dowodzenie. - Paterno wsadził sobie do ust owocowa gume do ¿ucia. - Jak tam Nick? - spytał, wskazujac głowa okno. - Powinien z tego wyjsc - odparła Kylie, chocia¿ sama nie była o tym przekonana. - Kula przeszła przez sledzione. Operowali go kilka godzin temu. Chirurg powiedział, ¿e wszystko bedzie dobrze, ale... - Spojrzała na Nicka z